2015-11-20 12:39:21 +0000 2015-11-20 12:39:21 +0000
2
2

Diagnozując stan skóry u kociaka bez wykwalifikowanych lekarzy weterynarii około

mam królową z miotem 4-tygodniowych (od najbliższej niedzieli) kociąt, a jeden z nich ma problemy skórne. Skontaktowałam się z moimi regularnymi weterynarzami (mam 2) i nie byli w stanie pomóc.

Mam więc kilka pytań.

Czy można zrobić test na obecność grzybów i/lub bakterii w domu? Jak? Nie wiem prawie nic o tej dziedzinie, ale szybko się uczę. Nie mam jednak mikroskopu, co może być problemem, ale postaram się uzyskać do niego dostęp.

Co jeszcze może być oprócz infekcji grzybiczej/bakteryjnej? Jak to sprawdzić? Jest tu jedno mniej lub bardziej przyzwoite laboratorium weterynaryjne, które może wykonać podstawowe badania, ale muszę wiedzieć, jakie badania należy wykonać.

Mniej więcej zrezygnowałem z bycia weterynarzem moich kotów (poza personelem prawnym, takim jak certyfikaty weterynaryjne i operacje), ale potrzebuję pewnych wskazówek, kierunku, w którym należy szukać dalej.

Objawy.

Tylko jeden kociak został dotknięty. Jej kumple z miotu i mama mają się dobrze.

W wieku około tygodnia życia rozwinęła skórkę na czubku ogona, a trochę dalej na ogonie łupieżu. Nie zwracałem wtedy na nią większej uwagi, po prostu zauważyłem, że tam była. Kiedy miała dokładnie 2 tygodnie, kiedy robiłam zdjęcia kociąt, zauważyłam, że jej ogon był trochę zniekształcony, ale zamiast urazów był po prostu matowy po bokach, z sierścią zauważalnie cieńszą z jednej strony, a skórka nadal znajdowała się na czubku ogona. Skontaktowałem się z jednym z moich weterynarzy, powiedział mi, żebym przestał przesadzać. Odczekałam kilka dni, po czym zauważyłam na grzbiecie kociaka z cienką sierścią na dole, a na grzbiecie, nieco dalej, kolejny obszar, który właśnie zaczął się matować. Tym razem mój weterynarz kazał mi podawać mu dwa razy dziennie miramistynę i to wszystko. Dalsze “kontakty weterynarza” spowodowały, że grzecznie mnie przerzuciły.

W chwili obecnej kociak ma łysy czubek ogona w miejscu, gdzie kiedyś znajdowała się skórka (udało mi się ją samemu zdjąć), łysy obszar dalej na ogonie, matowy obszar na dolnej części grzbietu z włosami połamanymi kilka mm od skóry, kolejny mniejszy taki obszar nieco dalej na grzbiecie, i jeszcze jeden obszar z połamanymi włosami na udzie. Końcówka ogona wydaje się nieco spuchnięta, ale poza tym nie wydaje się, aby była obrzęknięta lub zaczerwieniona. Wydaje się, że ma swędzące łapy i uszy, chociaż nie ma tam żadnych widocznych śladów. Poza tym jest aktywna, dobrze się odżywia (przynajmniej z tego co wiem - nadal karmi piersią, nie reaguje jeszcze na stałe pokarmy), przybiera na wadze i generalnie wydaje się dobrze, poza sporadycznym drapaniem.

Dziś pożyczyłam latarkę UV i zeskanowałam wszystkie kocięta, ich mamę i schronisko, w którym je trzymam. Na kotach było kilka fluorescencyjnych plamek (nie zielonych), ale nic na nich nie było ani w schronisku, ani w jego wnętrzu. Wiem, że to około 60/40 dokładności, ale przynajmniej to coś.

Również moje koty są w domu, bez dostępu na zewnątrz. Królowa jest właściwie zaszczepiona, odrobaczała się na krótko przed hodowlą, a ostatni raz była na wystawie w kwietniu, w moim własnym schronisku wystawowym, a ja umyłam ją chlorheksydylem po powrocie do domu. A cała pościel kociaka jest dokładnie myta i prasowana, a także regularnie zmieniana. Prawie nie mam gości i przyzwyczaiłam się do mycia podłóg przy wejściu i wokół kuwet z chlorheksydyną co drugi tydzień z powodu mojej późnej nerki.

Zdjęcia:

Odpowiedzi (1)

3
3
3
2015-11-21 17:37:27 +0000

Oglądając zdjęcia zgaduję, że to mogą być jakieś małe zakrzepy krwi (parch taki jak ty i ja dostaję na skrobankę lub nacięcie). Kociak mógł zostać zeskrobany, ugryziony przez owada lub lekko podrapany przez innego kota. Nie wydaje się jednak, aby Twój kociak został zaatakowany. Mogą to być także ziarniniaki (trochę chrupiące), które są objawem lekkiej alergii kota na coś. Może to być łagodny świerzb (spowodowany przez mikroskopijne roztocza gryzące Twojego kota), ale świerzb jest bardzo zaraźliwy, więc inne koty prawdopodobnie miałyby go również, gdyby to był świerzb.

Zmiany chorobowe (chrupiące guzy na Twoich zdjęciach) nie wydają się być znaczne ani zarażone. Gdybym wychowywała tego kociaka, nie martwiłabym się strasznie. Miej oko na swojego kociaka i upewnij się, że je, jest aktywny / zachowuje się normalnie jak inne kocięta, i że przybiera na wadze tak jak powinien.

Zmiany powinny ustąpić w ciągu około tygodnia. Jeśli zmiany utrzymują się lub są większe lub pojawiają się w większym lub większym stopniu, albo jeśli jest coś niezwykłego w zachowaniu lub apetycie Twojego kociaka, wówczas istnieje powód do obaw, a Ty naprawdę potrzebujesz lekarza weterynarii.

Nie próbuj żadnych domowych środków zaradczych, alkoholu, mydła lub innych mieszanek, ponieważ mogą one bardziej podrażnić skórę i zranić kociaka.

Tak, możliwe jest wykonanie testów na obecność grzybów i/lub bakterii w domu, ale uzyskanie jakichkolwiek sensownych wyników wymagałoby dużej ilości sprzętu i materiałów. Mikroskop, pożywki, naczynia do hodowli, zestawy testów do identyfikacji rodzaju i gatunku i wiele innych.

Znacznie prostsze i mniej czasochłonne byłoby dla Ciebie przebycie 100 mil pieszo/łódką/ rowerem/samochodem, aby znaleźć innego weterynarza weterynarii oferującego Ci kurs zderzeniowy w zakresie mikrobiologii patogenicznej kotów i założenie laboratorium w Twoim domu. Nawet mając najlepsze laboratorium i doktorat z medycyny weterynaryjnej nadal możesz nie znaleźć nic decydującego o stanie skóry Twojego kociaka.

Mam nadzieję, że Twoja pracowitość i życzliwość w staraniach o pielęgnację i ochronę tego małego stworzenia zostanie Ci kiedyś w jakiś sposób zwrócona.