Bardzo powszechną myślą, która przyjdzie do głowy, gdy będziesz miał do czynienia z niechcianymi dzikimi gryzoniami w swoim mieszkaniu, są bardzo popularne warfarynopodobne rodentycydy (np. Rattax). Choć trochę się z tym nie zgadzam, ale nie mogę znaleźć oficjalnych źródeł, które mogłyby mnie poprzeć, zaniepokojenie zatruciem wtórnym dla waszych kotów budzi opinia publiczna. Chociaż nie koty tak bardzo, największym zagrożeniem jest pierwotne spożycie tych trucizn przez zwierzęta domowe (głównie psy). Szczury mogą je zderzyć z półkami lub przenieść w bardziej narażone miejsca. Ludzkość jest również wątpliwa, ale zobacz też później.
W Twojej sytuacji, żywe pułapki są lepsze. Dostępne na rynku, ale można też użyć np. jednej z tych starych, szklanych butelek z mlekiem 1L umieszczonych pod kątem +- 40 stopni i umieścić w niej jakieś smakołyki z myszy. Umieść ją w miejscu, w którym widzisz odchody. Mysz wejdzie do środka, ale z powodu śliskiej natury szkła nie będzie w stanie ponownie uciec.
Rzecz w tym, że gdy przeniesiesz ją do pobliskiego veldt lub na zewnątrz, będąc mieszkaniem kochających stworzeń, mysz albo wróci, albo najprawdopodobniej pójdzie i będzie przeszkadzać komuś, kto może nie być tak miły.