2016-09-04 00:49:27 +0000 2016-09-04 00:49:27 +0000
3
3

Nasz kot domowy zaatakował moje psy na spacerze, co mam zrobić?

Mam dwie małe minpiny, a gdy dawałem im wieczorny spacer, kot wyskoczył z krzaków i próbował je zaatakować. Moją pierwszą reakcją było zawiązanie za mną psów, co zmusiło kota do prześwietlenia i zapięcia się obok nas. Jak tylko to się stało, zatrzymał się i od razu do nas wrócił, więc znów zawiązałem za sobą moje (teraz wyskakujące) psy, a on wystrzelił. Znowu się odwrócił i wrócił do nas.

Zmęczyłam się zabawą w matadora i nie chciałam skrzywdzić psów rzucając je za szyję, więc na następnej przepustce kota udało mi się zahaczyć pod nią nogę i odrzucić ją - nie kopniak, ale tak delikatny punt, jak tylko mogłam powiedzieć, żeby się zgubiła. Znowu, jak tylko wylądował, wrócił, a gdy nie miałam możliwości, kopnęłam go prosto w twarz, wypuszczając z powrotem w krzaki. Słyszałam jak się spieszyło i nigdy nie wróciło.

Po powrocie do domu sprawdziłam psy, czy nie zostały zranione i na szczęście nie było na nich zadrapania.

_Co powinnam była zrobić w tej sytuacji? Czuję się źle z powodu zranienia zwierzęcia (zwłaszcza, że nie wiem czy było zdziczałe czy nie - byłam zbyt zajęta chronieniem psów, żeby zauważyć obroże), ale nie mogłam wymyślić żadnego innego sposobu, żeby trzymać je z dala.

_Jeśli to było czyjeś zwierzę, czy mogliby podjąć kroki prawne przeciwko mnie? _A może to jest odpowiedzialność właściciela, odkąd ich zwierzę atakowało moje?

Odpowiedzi (1)

4
4
4
2016-09-07 08:50:53 +0000

Byłeś atakowany.

Tak sprawca był tylko kotem, ale nadal byłeś atakowany. Byłeś tu ofiarą z ludzkiego punktu widzenia.

Zwierzęta działają jednak według różnych zbiorów zasad. Niektóre zwierzęta są terytorialne. Nawet w obrębie ras kotów i psów znajdziesz szeroki wachlarz zachowań terytorialnych.

Kot czuł się zagrożony, ponieważ Ty i Twoje psy byliście na jego terytorium. Więc kot zaatakował próbując zmusić Cię do opuszczenia terytorium.

Skąd miałeś wiedzieć, że jesteś na jego terytorium? Prosta odpowiedź - po prostu nie możesz wiedzieć - no nie za pierwszym razem. Teraz już wiesz.

Bardzo łatwo poczuć się źle w tej sytuacji, ale trzeba mieć na uwadze następujące rzeczy:

  1. Sytuacja była nieoczekiwana;
  2. Zostałeś zmuszony do obrony siebie i swoich psów;
  3. Miałeś mało czasu do namysłu i tylko czas na reakcję;
  4. znalazłeś się w środowisku miejskim? Jeśli tak, to byłeś/aś w środowisku zdominowanym przez człowieka, w którym znajdują się głównie zwierzęta domowe.

W takim środowisku to właściciel zwierzęcia domowego jest odpowiedzialny za zachowanie swojego pupila.

Próbowałeś/aś chronić swoje psy nie wyrządzając im krzywdy, co zrobiłeś/aś przy pierwszym podejściu.

Dopiero po znacznym zranieniu kot postanowił się wycofać.

Jakie były alternatywne rozwiązania?

Pozwoliłeś/aś, aby kot zaatakował Ciebie lub Twoje psy? Czy wtedy pozwałbyś właścicieli kota za szkody wyrządzone Tobie lub Twoim psom? To mało prawdopodobne i niezbyt satysfakcjonujące dla Ciebie rozwiązanie.

Myślę, że postąpiłbyś tak, jak większość ludzi. Broniłeś się aż do momentu, w którym stało się oczywiste, że działanie nie zadziałało, a następnie podejmowałeś coraz bardziej drastyczne działania, aż atak ustał.

Może warto w przyszłości unikać tego obszaru.

W przypadku, gdy nie możesz uniknąć tego obszaru, zapytaj właściciela, czy jest gotów na rozmowę o swoim kocie. Może być świadomy lub nie, że jego kot zachowuje się w ten sposób. Bez względu na to, czy jest chętny, czy też nie, może nic z tym zrobić.

Jeżeli stanie się to poważnym i ciągłym problemem, który przestanie sprawiać Ci przyjemność, a właściciel nie będzie chciał z nim rozmawiać lub działać, masz prawo zwrócić się do władz lokalnych, np. rady miejskiej. Osoby te będą mogły Ci pomóc w złożeniu formalnej skargi, a nawet zwrócić się do właściciela kota w Twoim imieniu.

Ważne, abyś nie czuł się źle z powodu tego, co się stało. Postąpiłeś w obronie siebie i swoich psów z największą rozwagą, jak tylko mogłeś w danych okolicznościach.