Mogę dać ci tylko odpowiedź z osobistego doświadczenia. Zaadoptowałem dwa kocięta ze schroniska dla zwierząt, kiedy mieszkałem w trzypiętrowym domku miejskim, który miał trzy piętra: główne piętro, górę i piwnicę. Wychowywałam je tak, aby były całkowicie krytymi kotami. Kiedy mieli 13 lat, przeprowadziliśmy się do małego kawalerskiego mieszkania. Wyglądało na to, że radzą sobie tam całkiem nieźle, mimo że mają o wiele mniej miejsca do poruszania się. Ale i tak nigdy nie korzystały z miejsca w kamienicy; w większości spędzały czas ze mną. I dużo spali, jak to zawsze robią koty. Nie miały ochoty wychodzić na zewnątrz i nawet nie spędzały dużo czasu w oknach, poza tym, że być może spędzały bardzo słoneczny dzień w domku lub w mieszkaniu.
Jeśli chodzi o kwestię jednego lub dwóch kotów, celowo wybrałam dwa kocięta z tych samych powodów, które podali mi inni: aby miały towarzystwo swojego gatunku, nawet w czasie, gdy mnie nie było w domu. Z perspektywy czasu, nie jestem pewien, czy był to świetny pomysł. Początkowo były to niespokrewnione obce zwierzęta, a mój kociak zdecydował, że chce być szefem; samica nie przeciwstawiała się mu tak bardzo, jak próbowała robić to, co do niej należy. Zrobił się z nią dość agresywny do tego stopnia, że dość długo walczył, a swoją dominującą grą uczynił ją dość nieszczęśliwą. Po kilku miesiącach zdecydowała się poddać jego woli i od tego momentu dogadali się dość dobrze. Codziennie leżeli razem przez co najmniej chwilę i pielęgnowali się nawzajem. (On też próbowałby się z nią kumplować, za jej pozorną zgodą, chociaż nic nie mogło się wydarzyć, bo obie były ustalone). Mimo poprawy relacji, raczej podejrzewam w tym momencie, że rzeczywiście miałaby szczęśliwsze życie, gdyby mogła być jedynym kotem w domu. Myślę, że zawsze chciała być kotem na kolanach, ale w końcu odważyła się na to dopiero po śmierci kocura, a wcześniej nie wydawała się mieć “pozwolenia”. Spanie było takie samo, zawsze odkładała na później i pozwalała mu spać przy mojej klatce piersiowej, skutecznie ograniczała się do spania nie bliżej niż na kolanach. Po jego śmierci zbliżyła się do niego. Niestety, zmarła kilka miesięcy po tym jak on to zrobił, więc naprawdę nie miałem z nią dużo czasu na kolanach (a on nigdy nie próbował siedzieć na moich kolanach)
Widzę porównywalne problemy w moim obecnym środowisku. Dzielę dom z moim bratem, a on ma dwa koty, również niespokrewnionego kocura i kotkę. Były one nieco starsze, kiedy je dostał: samiec miał około 18 miesięcy, a samica miała tylko około 9 miesięcy, kiedy dostał ją kilka miesięcy później. Jest o wiele bardziej agresywny niż on i wydaje się chodzić po skorupkach jajek, gdy jest w pobliżu. Nigdy nie próbował wspinać się na moje kolana, ale myślę, że to dlatego, że ona zdecydowała, że moje kolana są tylko dla niej. Dwa koty, kiedy po raz pierwszy dołączyła do rodziny - do tego stopnia, że aż się wykrwawił - pokłóciły się, ale w końcu załatwiły sprawę po tym, jak najwyraźniej zgodził się jej poddać. Szczerze mówiąc, myślę, że oboje byliby szczęśliwsi, gdyby byli jedynymi kotami w domu.
Różnica wieku jest prawdopodobnie głównym czynnikiem wpływającym na posiadanie dwóch kotów lub kociąt. Jeden z moich przyjaciół miał 9-letnią kotkę, a potem dostał kociaka. Starszy kot od pierwszego dnia rozpaczał nad kotką i nigdy nie przestawał jej nienawidzić, aż do dnia, w którym starszy umarł, 9 lat później. Starszy nie pozwolił nawet młodszemu wpuścić go na łóżko mojej koleżanki: został wypędzony do spania pod łóżkiem. Z perspektywy czasu myślę, że moja przyjaciółka żałowała, że ma te dwa koty jednocześnie; kochała je obie, ale widziała, że nie są zbyt szczęśliwe, że mają innego kota w domu. Kiedy ten drugi umarł, dostała nowego kociaka i tym razem chciała mieć tylko jednego. Ostatnim razem, gdy ją widziałam, działało to naprawdę dobrze.
Oczywiście posiadanie dwóch kociąt lub kotów z tego samego miotu jest nieco inne. Ja też tego doświadczyłam i wydawało mi się, że idzie mi trochę lepiej, chociaż nawet one czasem walczyły. (I pomimo tego, że obydwa są samcami, dominujący brat od czasu do czasu próbował koić się z bratem uległym)
Tylko moje dwa centy warte….