Co zrobić, gdy przeprowadzam się obok ptasiego sanktuarium z luźnym kotem?
Niedługo przeprowadzam się w naprawdę obiecujące miejsce w nowym mieście, otoczonym przez duży las i ptasie sanktuarium. To wspaniale, ale podejrzewam, że dla mojego kota będzie to początek jego rządów jako ludobójczego maniaka wobec miejscowych ptaków. Z jednej strony, bez względu na to gdzie się przeprowadzę, wydaje się, że kot ten będzie zmorą dla dzikiej przyrody. Z drugiej strony, biorąc pod uwagę, że jest to ptak sanctuary, czuje się szczególnie źle, aby przenieść się tam z tym kotem i po prostu niech robi swoje.
TL;DR pomijając szczegóły na dole: 3 letni kot jest bardzo aktywny i gwałtowny, inaczej dobry kot dla nas, ludzi. Nigdy nie potrafi trzymać obroży ani nawet uprzęży przy sobie. Uratowaliśmy go z ulicy i jest tylko na wpół udomowiony, trzymanie go w domu wydaje się być ledwie opcją.
Mając to wszystko na uwadze, co możemy zrobić w sprawie tego ruchu i tego kota, aby zminimalizować zakłócenia w schronisku dla ptaków? Czy to jest nie iść, albo nie ruszamy się tam albo oddajemy kota? Czy jest jakiś trening lub sprzęt, którego możemy użyć, aby zminimalizować jego zakłócanie spokoju w ptasim azylu? Możemy spróbować zmusić go do bycia kotem domowym, ale nie sądzę, aby poradził sobie z tym dobrze, wydaje się to bardzo sprzeczne z jego naturą. Moglibyśmy po prostu pozwolić mu robić to, co do niego należy, ale bardzo zależy nam na lesie i wiemy, że koty mogą siać spustoszenie w jego naturze.
- *
Kolejne tło kota: wraz z partnerem poznaliśmy tego kota, który miauczał spod ganku, gdy rozmawialiśmy o znalezieniu kota, nad czym zastanawialiśmy się przez kilka tygodni. Było to w połowie lutego w północnym klimacie, bardzo zimno i śnieżnie. Trochę miauczyliśmy na kota i dość szybko przyszedł i spotkał nas. Zbadaliśmy kota, podnieśliśmy go i sprawdziliśmy jego futro i ciało. Był całkiem czysty, żadnych pcheł nie widzieliśmy, wydawał się być w dobrym zdrowiu. Jego łapy i zęby wskazywały na to, że kot ten wychodził na zewnątrz co najmniej od kilku miesięcy i był dojrzały, ale <1 rok od tego co powiedział lekarz weterynarii.
Mamy tego kota od kilku lat. Na początku był prawdziwym przerażeniem, jeśli chodzi o przemoc; był głównie zabawny i nie tak agresywny, ale był silny i intensywny w grze, atakowałby nasze stopy i atakował nas w nocy, gdyby miał szansę. Z biegiem czasu i będąc wykastrowanym, w pewnym sensie poprawił się, ale nadal jest agresywnym, dużym i twardym kotem. Wychodził na zewnątrz i znikał na kilka dni w czasie, gdy go pierwszy raz dopadliśmy, ale wciąż wracał, nawet po tym, jak kilka razy przeprowadzaliśmy się z nim do nowych wypożyczalni na miejscu. Teraz wychodzi tylko na kilka godzin lub najwyżej dzień, ale nadal błaga, próbuje się wymknąć, a nawet częściej będzie nas atakował, jeśli nie wypuścimy go na kilka dni.
_Kot ten w jakiś sposób dobry, a może nawet dający się wytrenować - niezwykle zmotywowany żywieniowo, będzie chodził na smyczy, nigdy nie miał problemów z użyciem kuwety, minimalnym drapaniem mebli. Jednocześnie może być potworem, na wpół zabójczym wiewiórkiem i regularnie zostawiać martwe myszy u naszych drzwi. Wypróbowaliśmy obroże, a nawet dwie uprzęże i w ciągu kilku dni wszystkie mu się wymknęły, chociaż mamy go wyszczerbionego RFID (chyba, że tego też się pozbył!) _
_Widziałem mojego kota z dwoma wróblami, który w przeszłości przywiózł do domu martwy, robi “kota gadającego”, gdy patrzy na ptaki przez okno, i widziałem, jak próbował wspiąć się w krzak, by raz złapać ptaka, co pewnie by mu się udało, gdybym go nie przegonił. Zabił i okaleczył też wiele innych zwierząt, nie tylko ptaków.