Z mojego doświadczenia wynika, że niewiele można zrobić - bez pozyskania psa (i bez “zabawy” polegającej na przedstawieniu go psu) najlepsze, co mi się udało, to przegonić obrażającego się kota z mojej posesji za każdym razem, gdy go zobaczę. To sprawia, że kocur jest bardziej ostrożny w okolicy, co powinno zapewnić mu bezpieczne miejsce na zewnątrz.
Jedyną inną opcją, jaką mogę zasugerować, jest wybieg dla kota z domu (zazwyczaj przez drzwi dla kota), gdzie ma dużo miejsca, ale nie może się do niego dostać. To będzie Cię kosztować albo pieniądze, albo czas.
Niestety, dla niektórych kotów nie wystarczy wypędzenie, zwłaszcza jeśli w rui jest królowa i nie mogą się do niej dostać. Próbują się kumplować z każdym kociakiem, który trzyma go wystarczająco długo.
Poza tym, mamy tu do czynienia z pewnymi zachowaniami dominującymi - Tomek uważa Twoją własność za część swojego terytorium i stara się zapewnić, że Twój kot uzna go za najwyższego kota.
Sugeruję, abyś miał na niego oko - w takich sytuacjach nierzadko kotka próbująca uciec od Tomka jest ranna. Niejednokrotnie musiałam zabierać wykastrowane samice do weterynarza, aby leczyć złe rany pazurowe u podstawy ogona.